18-01-2011 13:16
Jak to jest być dla świata wyrzutem sumienia?
W działach: RPG | Odsłony: 10
Mam do Was prośbę - prośbę o burzę mózgów, o wrzucenie wszystkiego, co przyjdzie Wam do głów. Zbieram pomysły, może kiedyś uda mi się z nich skorzystać, a temat jest taki:
"Nigdziebądź" spotyka "Bracie, gdzie jesteś?", w tle śpiewa Tom Waits.
"Nigdziebądź" Neila Gaimana, powieść o świecie będącym swoistą podszewką naszego - świecie, gdzie nasze miejskie legendy to aksjomaty, gdzie gry słów mają topografię i osobowość, gdzie zapomniane baśnie i rymowanki to zagrożenia, bohaterowie, waluta. W świat ten można niejako wpaść bądź popaść - bezdomni, których półświadomie staramy się przeoczyć mają do niego dostęp właśnie dlatego, że zbiorowe sumienie cywilizacji stara się o nich zapomnieć. Otwarcie się na ten świat może być też klątwą - główny bohater powieści odkrywa nagle, że normalni ludzie przestają go widzieć, a jego próby wpłynięcia na rzeczywistość postrzegają jako przypadki i wypadki, lub automatycznie, choć przeczy to rozsądkowi, po prostu ignorują. Taki człowiek jest pomiędzy światami, "wpadł w szczelinę", nie wie nic o magicznym świecie, który nagle otworzył przed nim podwoje, a świat, który zna, traktuje go jak alergen.
"Bracie, gdzie jesteś?", film Braci Cohen, odwzorowanie "Odysei" na południu USA na początku XX w. Dość biednie, rustykalnie, przy drogach pracują skuci razem więźniowie, radio puszcza country, a George Clooney, cwaniaczek wariujący na punkcie swojej fryzury, Tim Nelson i John Turturro, takie same tępaki jak ich obrotny kolega, uciekają przed szeryfem. W okolicach Missisipi diabeł wciąż wystaje nocami na rozdrożach, by kupić duszę za talent, a praczki mogą okazać się syrenami. Najsolidniejszy środek transportu to zaś wagon towarowy. Ten film to tylko część większej, dość niespójnej całości - ma być sugestią świata amerykańskich kolejowych trampów. Świata ciekawych zabobonów, wahadłowych podróży pociągami, obozowania na obrzeżach miasta i zawijania całego dobytku w przywiązywaną do kija chustę.
O co mi chodzi? O skrzyżowanie tych światów, motywów. "Nigdziebądź" czerpie garściami z ducha Londynu, brytyjskich podań, legend, bajek, żartów, ale też z mitologii, religii i zwariowanej wyobraźni Gaimana. Jest tam Atlantyda, są aniołowie, a jedna dziewczyna potrafi siłą woli otworzyć drzwi do otchłani, która wygląda jak obrazy z "Między piekłem a niebem". Ja chciałbym sięgnąć do folkloru amerykańskiego południa, a ludzi zagubionych pośród szczelin świata uczynić włóczęgami. Takimi, którzy wiedzą, że diabeł naprawdę chodzi pośród ludzi, a starzy Indianie potrafią rozmawiać ze zwierzętami.
Tacy ludzie mieliby własny świat, półświatek wręcz, na obrzeżach i w podziemiach każdego miasta, a już tym bardziej w wagonach towarowych. Nie wymagam zgodności z folklorem - choć z chęcią dowiem się czegoś o tych stronach i podaniach - proszę o pomysły. Co by się Wam w takim kontekście podobało. To niezbyt wesoły świat - większość zagubionych pije, choruje, głoduje, boi się własnego cienia. Wyrzutek wpadł w szczlinę pomiędzy światami w wyniku błędu, a może sam skazał się na taki los, szukając kary za zły czyn? Ale bywa i weselej - prawie każdy zna tam sto opowieści i drugie tyle piosenek. Ściganie marzenia może odsunąć w czasie goniącą wyrzutka demencję. A może uda się przytrzeć diabłu nosa? Może nie zdoła skusić tego obiecującego młodego gitarzysty?
Motywy przewodnie: tęsknota za dawnym życiem; melancholia; banalne marzenia, które urastają do rangi wielkich misji; miejskie legendy; degeneracja i próba opóźnienia jej; gawędziarstwo; alter-ego świata; włóczęga wzdłuż torów kolejowych; niebezpieczne tunele kolejowe; gadające kruki; zbiegowie z ciężkich więziennych robót; konszachty z Mr Nickiem; objazdowe cyrki i pokazy dziwolągów; zwariowane poczucie humoru - bo to nie musi być na tak zupełnie smutno; kino drogi...
Po co takie postaci miałyby żyć? Angażować się w ten dziwny świat? Jak wygląda jego struktura? W "Nigdziebądź" były feudalne baronie i dominia - Ameryka powinna wyglądać inaczej. Kogo można tam spotkać? Czego się wystrzegać (tj. oprócz Voodoo i stróżów prawa)?
Z góry dzięki.
"Nigdziebądź" spotyka "Bracie, gdzie jesteś?", w tle śpiewa Tom Waits.
"Nigdziebądź" Neila Gaimana, powieść o świecie będącym swoistą podszewką naszego - świecie, gdzie nasze miejskie legendy to aksjomaty, gdzie gry słów mają topografię i osobowość, gdzie zapomniane baśnie i rymowanki to zagrożenia, bohaterowie, waluta. W świat ten można niejako wpaść bądź popaść - bezdomni, których półświadomie staramy się przeoczyć mają do niego dostęp właśnie dlatego, że zbiorowe sumienie cywilizacji stara się o nich zapomnieć. Otwarcie się na ten świat może być też klątwą - główny bohater powieści odkrywa nagle, że normalni ludzie przestają go widzieć, a jego próby wpłynięcia na rzeczywistość postrzegają jako przypadki i wypadki, lub automatycznie, choć przeczy to rozsądkowi, po prostu ignorują. Taki człowiek jest pomiędzy światami, "wpadł w szczelinę", nie wie nic o magicznym świecie, który nagle otworzył przed nim podwoje, a świat, który zna, traktuje go jak alergen.
"Bracie, gdzie jesteś?", film Braci Cohen, odwzorowanie "Odysei" na południu USA na początku XX w. Dość biednie, rustykalnie, przy drogach pracują skuci razem więźniowie, radio puszcza country, a George Clooney, cwaniaczek wariujący na punkcie swojej fryzury, Tim Nelson i John Turturro, takie same tępaki jak ich obrotny kolega, uciekają przed szeryfem. W okolicach Missisipi diabeł wciąż wystaje nocami na rozdrożach, by kupić duszę za talent, a praczki mogą okazać się syrenami. Najsolidniejszy środek transportu to zaś wagon towarowy. Ten film to tylko część większej, dość niespójnej całości - ma być sugestią świata amerykańskich kolejowych trampów. Świata ciekawych zabobonów, wahadłowych podróży pociągami, obozowania na obrzeżach miasta i zawijania całego dobytku w przywiązywaną do kija chustę.
O co mi chodzi? O skrzyżowanie tych światów, motywów. "Nigdziebądź" czerpie garściami z ducha Londynu, brytyjskich podań, legend, bajek, żartów, ale też z mitologii, religii i zwariowanej wyobraźni Gaimana. Jest tam Atlantyda, są aniołowie, a jedna dziewczyna potrafi siłą woli otworzyć drzwi do otchłani, która wygląda jak obrazy z "Między piekłem a niebem". Ja chciałbym sięgnąć do folkloru amerykańskiego południa, a ludzi zagubionych pośród szczelin świata uczynić włóczęgami. Takimi, którzy wiedzą, że diabeł naprawdę chodzi pośród ludzi, a starzy Indianie potrafią rozmawiać ze zwierzętami.
Tacy ludzie mieliby własny świat, półświatek wręcz, na obrzeżach i w podziemiach każdego miasta, a już tym bardziej w wagonach towarowych. Nie wymagam zgodności z folklorem - choć z chęcią dowiem się czegoś o tych stronach i podaniach - proszę o pomysły. Co by się Wam w takim kontekście podobało. To niezbyt wesoły świat - większość zagubionych pije, choruje, głoduje, boi się własnego cienia. Wyrzutek wpadł w szczlinę pomiędzy światami w wyniku błędu, a może sam skazał się na taki los, szukając kary za zły czyn? Ale bywa i weselej - prawie każdy zna tam sto opowieści i drugie tyle piosenek. Ściganie marzenia może odsunąć w czasie goniącą wyrzutka demencję. A może uda się przytrzeć diabłu nosa? Może nie zdoła skusić tego obiecującego młodego gitarzysty?
Motywy przewodnie: tęsknota za dawnym życiem; melancholia; banalne marzenia, które urastają do rangi wielkich misji; miejskie legendy; degeneracja i próba opóźnienia jej; gawędziarstwo; alter-ego świata; włóczęga wzdłuż torów kolejowych; niebezpieczne tunele kolejowe; gadające kruki; zbiegowie z ciężkich więziennych robót; konszachty z Mr Nickiem; objazdowe cyrki i pokazy dziwolągów; zwariowane poczucie humoru - bo to nie musi być na tak zupełnie smutno; kino drogi...
Po co takie postaci miałyby żyć? Angażować się w ten dziwny świat? Jak wygląda jego struktura? W "Nigdziebądź" były feudalne baronie i dominia - Ameryka powinna wyglądać inaczej. Kogo można tam spotkać? Czego się wystrzegać (tj. oprócz Voodoo i stróżów prawa)?
Z góry dzięki.
13
Notka polecana przez: Arkadiusz Rygiel, Eva, Ezechiel, Headbanger, Ifryt, MaWro, Mayhnavea, Morel, oddtail, Ryśmak, Scobin, Theta-
Poleć innym tę notkę